Follow my blog with Bloglovin

niedziela, 8 listopada 2015

Hitch. Komedia nie do końca romantyczna.

  Hitch. Pewnie większość osób widziało ten film. Eva Mendes, swoją drogą, przepiękna kobieta, z Willem Smithem tworzą niezły aktorski duet. Ogólnie, całkiem nieźle się go ogląda i jak przystało na prawdziwą komedię romantyczną, kończy się happy endem. Dziewczyny mają łzy w oczach, faceci znudzeni ziewają, ciesząc się w duchu, że to już koniec. Niewymagający film na spokojny wieczór.
I o ile nie mam nic przeciwko szczęśliwym zakończeniom, tak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że scenarzyści prezentują widzowi jakąś skrzywioną rzeczywistość, która nijak ma się do prawdziwego życia.

  Chodzi mi o to, że produkcje tego typu mówią, że musisz stać się kimś, kim nie jesteś, bo tylko w ten sposób zdobędziesz dziewczynę. "Ubierz się tak, bo w innym wypadku Ona nawet na Ciebie nie spojrzy. Zrób tak, bo inaczej to zaraz od Ciebie ucieknie. W tym momencie, powinieneś złapać ją za rękę i przyciągnąć do siebie"

   I żeby była jasność. Broń Boże, nie mam nic przeciwko nauce postępowania z kobietami, bo to oczywiste, że przy kumplu zachowujesz się inaczej, a przy dziewczynie inaczej, ale cholera, to przestaje być fajne w momencie, kiedy dochodzisz do wniosku: Ale pierdolenie. Będę miły i słodki, dopóki jej nie zdobędę, a potem to już wyjebane.  W takim wypadku katastrofa w postaci "huczne rozstanie", jest tak samo oczywista, jak kac po ostrym chlaniu. Mówiłem o tym wcześniej i mówię jeszcze raz, że zmiana ma wartość tylko w przypadku szczerej chęci. W innym wypadku nic z tego nie będzie i kropka.


Ale część ludzi nie ma o tym pojęcia. Błąd nie tkwi w człowieku, ale we wzorcu, z którego czerpie.
Później zraniona kobieta, zwierzając się przyjaciółce mówi:  Przecież na początku On był inny, zabierał mnie na randki, przynosił kwiaty, czasami zupełnie bez okazji, spędzaliśmy szalone wieczory, ciesząc się sami sobą, a teraz?! Siedzi na kanapie, żłopiąc piwo, a jedynym zdaniem, jakie od niego słyszę jest "Nie przeszkadzaj, mecz oglądam". Gdzie podział się ten człowiek, w którym się zakochałam? 

  Jak to gdzie, nigdzie. Tego człowieka nigdy nie było naprawdę, bo został stworzony tylko po to, żeby Cię zdobyć, a kiedy ten cel został osiągnięty i utrzymywanie maski stało się niewygodnie i nieprzydatne, trzeba było ją zrzucić.





  I żeby nie było, że jeżdżę wyłącznie po przedstawicielach własnego gatunku. Kobiety też takie są.
Dlatego potem słyszymy, ze koleś się zabił, bo dziewczyna go nie chciała. Tak jest Panowie, statystyki mówią, że samobójstwo z powodu nieszczęśliwej miłości jest głównie, domeną facetów.
  Więc dlaczego widząc, że udawanie kogoś, na dłuższą metę nie działa, wciąż wałkujemy te same błędy? Bo przyznając się do nich, musielibyśmy coś z tym zrobić. A to z reguły nikomu się nie podoba.


   Przykład: Nikt nie lubi być okłamywany, ale wszyscy kłamią. A kłamią dlatego, bo inni tak robią, ale mimo tego, nikt nie lubi być okłamywany. I koło się zamyka. Biegamy jak chomiki w takim kółeczku licząc, ze kiedyś się skończy. Ale nie skończy się nigdy, dopóki nie przestaniemy powielać tych samych zachowań ignorując doświadczenie, które mówi, że skoro kłamstwo nie zdaje egzaminu, to może lepiej przestać?
   Zbyt idealistyczne? Być może, ale dlaczego nie. Skoro udało się nam dolecieć na Księżyc, to może kiedyś uda nam się zrobić porządek na własnym podwórku. Kto wie?


Piona!

Fotki jak zwykle, nie związane z tematem. Ładne.

2 komentarze:

  1. Skąd Ci się biorą takie pomysły na teksty. Super, fajna odskocznia czytania Twoich tekstów podczas przerwy w pracy :)

    OdpowiedzUsuń