Każda z nas marzy przede wszystkim o prawdziwym partnerze do rozmowy (99%). Niemniej ważny dla Pań jest wygląd wymarzonego mężczyzny - powinien być ponadprzeciętnie wysokim (183 cm) brunetem o niebieskich lub brązowych oczach.
W zasadzie w powyższy akapit, każda z Pań może wstawić to, co jej się podoba i co ją pociąga. Ile kobiet, tyle definicji ideału i tego, co powinien mieć, jaki być i jak wyglądać idealny facet.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o pojęcie ideału, zamknąć temat, post wyrzucić do kosza, gdyby nie jeden szkopuł. Miejsce, gdzie wszystko bierze w łeb. I cholera, dla mnie, jako dla faceta jest dziwne i trochę niezrozumiałe.
Bo jak tłumaczyć to, że moja koleżanka, znajoma, przyjaciółka, siostra cioteczna, czy jakakolwiek inna przedstawicielka płci pięknej, po wyrecytowaniu mi całej litanii cech, które wobec niej przedstawiają księcia z jej bajki, za dwa dni spotyka się z gościem, który w ogóle do tego opisu nie pasuje. I nie ma znaczenia, czy mówiła o wysokim, czarnowłosym latynosie, czy łysym, wytatuowanym jegomościu, znającym największe tajniki podwórkowej łaciny..
Broń Boże, nie mam nic do żadnego z nich! Tylko jako ktoś, komu w udziale przypadło reprezentować męską społeczność, ni cholery, nie mogłem tego ugryźć. Albo ja tu czegoś nie kumam, albo po prostu kobiety są perfidne i zakłamane*, sprzedając bajki o ideale, jednocześnie zadowalając się gościem, który kompletnie do tego opisu nie pasuje. Co tu jest grane?
Jest jednak coś, co większość mężczyzn olewa, lub po prostu nie docenia wartości, jaką owa rzecz przedstawia.
EMOCJE
Kobiety zdecydowanie częściej niż faceci, emocjonalnie interpretują pewne zdarzenia. Tak naprawdę, używając logiki, ciężko do Was trafić, drogie Panie. Większość facetów, nie jest tego świadoma. Patrzą na daną sytuację, stojąc tuż obok Was, i interpretują ją zupełnie inaczej(Przykład). Prosty przykład z kolorami:
Niebieski to niebieski, a nie Blue Velvet. Pomarańczowy, to pomarańczowy, a nie Zachodzące Słońce Hiszpanii.
Dlatego tak trudno jest pojąć Wasze, niektóre zachowania. Dlatego prawie niemożliwym jest przekonanie dziewczyny, do odejścia od gościa, który w opinii całej społeczności, jest frajerem i dupkiem. Może być największym kutasem na Świecie, ale póki daje jej takie emocje, jakich ona podświadomie pragnie, Ona od niego nie odejdzie. Mimo tego, że ją rani, zostanie z nim, dopóki sama nie zdecyduje, że chce czegoś innego. Nie trzeba szukać daleko, żeby znaleźć potwierdzenie takich sytuacji.
Co z tym zrobić?
Przestać z tym walczyć i zaakceptować różnice. Bo właśnie te różnice powodują, że ciągnie Nas do siebie nawzajem. Gdyby wszystkie sukienki na Świecie, miały ten sam kolor, byłoby po zabawie.
Gdyby wszystkie samochody, miały takie same silniki, połowa facetów straciłaby temat do rozmów.
Różnice powodują napięcia, różnice zdań, a to z kolei budzi emocje. Nie trzeba rozumieć tego procesu. Ważne, aby wiedzieć, że on zachodzi. Ile kłótni można by uniknąć, gdyby oboje ludzi było świadomych różnic w sposobie patrzenia na świat. To takie proste. Nie trzeba chodzić do poradni, opowiadać obcej osobie o tym, co wkurza Cię w drugiej połówce. Siądźcie i pogadajcie. Oczywistą wydaje się rzecz, że skoro kobieta to kobieta, a facet to facet, to nie będziecie mogli zgadzać się we wszystkim! Nie ma szans. Ale skoro już się zdecydowaliście na bycie razem, to coś, co Was łączy, musi być silniejsze, niż różnice zdań. Potrzeba tylko chęci i odrobiny wyrozumiałości.
Wytrwałości,
Konrad
https://www.youtube.com/watch?v=E3fqn1aBZ5Q
*może lekko przesadziłem ;)
*może lekko przesadziłem ;)
Świetne Panie Konradzie! oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńSkoro po całym dniu latania po mieście, nieprzespanej nocy, kacu mordercy, nie wspominajac o moralniaku, z początkowego zdenerwowania i irytacji doprowadziłes do głosnego wybuchu śmiechu chyle czoła. To sie nazywa miłość.
OdpowiedzUsuńMiłość można również okazać, dając święty spokój. Tyla ;).
UsuńJa bym powiedział że ani nie są perfidne ani zakłamane są poprostu przewrotne :)
OdpowiedzUsuńTo wieczne szukanie porozumienia tez zazwyczaj jest piękne tylko na papierze .. by miec spokoj za 50 procent tego co sie chcialo ..
No ale jak mądry Pan od kebaba mi ostatnio powiedział - Z miłością jest tak, że tracisz wolność wybierając szczęśćie ..
Nie wiem, czy zgodziłbym się z tymi słowami na temat miłości. Jeśli traktujesz miłość, jako zobowiązanie i rezygnację z wolności, bo "teraz mam kogoś i nie wypada tego robić", wtedy jego słowa mają sens i znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. Jednak według mnie to pojmowanie miłości jest trochę wypaczone. Związek powinien być świadomym wyborem, który nie wcale nie oznacza utraty wolności. Bo przecież jeśli podczas związku z kimś, chcesz zrobić coś, na co jednak nie pozwala Ci fakt bycia w związku, to właśnie wtedy tracisz szczęście, a i ta miłość chyba nie jest do końca taka, jaką powinna być. Fakt kochania jakiejś osoby, w żadnym wypadku nie powinien być ograniczeniem. Ani dla Ciebie, ani dla tej drugiej osoby. Miłość nie ogranicza, miłość jest. I tyle.
UsuńDzięki za wyrażenie swojego zdania!