Follow my blog with Bloglovin

czwartek, 26 marca 2015

Witajcie kochane problemy!

Pojawiają się zawsze. Są obecne w życiu każdego z nas. W każdej ze sfer życia. I nie jest ważne, kim jesteśmy, jaką zajmujemy pozycję. W końcu dopadną każdego. Mowa o problemach.

Sztuką jest rozważne unikanie problemów, lecz jeszcze większym osiągnięciem jest takie ich rozwiązanie, które przynosi satysfakcję dla obu stron.

Kiedy decydujemy się wejść w głębszą relację z drugą osobą, trzeba sobie uświadomić, że prędzej czy później, pojawią się problemy. I sądzę, że nie jest to dla Ciebie żadna nowość. 
Oczywiście, ich źródła mogą być różne, generalnie jednak, biorą się one z różnicy zdań, między dwojgiem ludźmi. Nic dziwnego, przecież każdy z Nas jest wyjątkowy, a ta wyjątkowość przejawiać się może nawet w tak prozaicznej rzeczy, jak odmienne zdanie na dany temat. Gdyby każdy z Nas, byłby taki sam, Świat stałby się niesamowicie nudny.

Kiedy dochodzi do takiej wymiany zdań, rozsądnie byłoby zadać sobie pytanie, dlaczego ta druga osoba uważa inaczej, poznać przyczyny jej odmiennego stanowiska i postawić się na Jej miejscu.
Warto również zastanowić się, czy cała sprawa warta jest takiej konfrontacji i czy ewentualne zyski, z "wygranej" nie będą okupione poważnymi stratami, w postaci kilku przykrych słów, które na długo mogą zapaść w pamięć. 

I najważniejsze, to wyjaśniać nieporozumienia do końca. Związki bardzo często rozpadają się z powodu małych rzeczy, drobnych niedopowiedzeń, zamiatanych pod dywan. Po pewnym czasie, te błahe z pozoru sprawy, urastają do rangi nierozwiązywalnych, i coś, co miało trwać do końca życia, rozpada się. 

Kiedyś usłyszałem opowieść starszego mężczyzny, który opowiadał o swoim pierwszym małżeństwie. Bardzo kochał swoją żonę, jednak irytował go jej zwyczaj, który był dla niego nie do przyjęcia. Otóż podczas brania prysznica, zawsze zostawiała mydło w mydelniczce, w której zbierała się woda, przez co, po jakimś czasie, nie nadawało się ono do użycia. Mimo tego, iż wielokrotnie jej to powtarzał, Ona nic sobie z tego nie robiła. I po 10 latach nie wytrzymał i wystąpił o rozwód. Jako główną przyczynę rozpadu małżeństwa podał to, iż jego żona, zostawiała mydło w mydelniczce pełnej wody. I wtedy odezwał się facet, który słuchał tej opowieści od kilku minut i powiedział:
A dlaczego nie zrobił Pan dziurek w mydelniczce?
Ta krótka opowieść pokazuje, że czasami nie trzeba wiele, aby związek uratować, ale również co może się stać, kiedy zignorujemy pozornie błahe sprawy.

W chwili, kiedy w życiu dwojga ludzi pojawia się jakiś kłopot, warto zwrócić uwagę na jedną rzecz. 
Że każdy, nawet najmniejszy, rozwiązany wspólnymi siłami, pogłębia relację. Dlatego, kiedy na horyzoncie pojawią się problemy, upatruj w nich okazji do wspólnego rozwoju i czegoś, co jeszcze bardziej zbliży Was do siebie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz